Qatar: Upalne tempo, chłodna głowa i kary, które zmieniły wszystko
Wyścig na torze w Qatarze odbył się w idealnych warunkach pogodowych, bez ani jednego VSC czy SC — czyste, brutalne tempo od startu do mety. A działo się od samego początku.
Start przyniósł sporo emocji i ciasną walkę w środku stawki. Największym magnesem dla kibiców okazał się jednak epicki pojedynek Wonsiaka i Scrabyyy’ego, którzy praktycznie przez cały wyścig jechali zderzak w zderzak, wymieniając się przewagą i agresywnymi atakami. Sytuację dodatkowo zagęściło pit window — między 15. a 17. okrążeniem doszło do sporego tasowania pozycji.
W tle rozgrywał się dramat Anny Yamady, który po problemach na początku musiał przebijać się przez stawkę. Jechał ambitnie, odrabiając straty i walcząc o każdy punkt. Na drugim biegunie znalazł się Torski, który po zamieszaniu na starcie pokazał znakomite tempo i zasłużył na miano kierowcy wyścigu i ostatecznie dojechał na 6 pozycji.
Końcówka to walka nerwów. Od 22. okrążenia toczyła się zacięta bitwa o P2, podczas gdy Wonsiak próbował odjechać rywalom. Udało mu się to na torze, ale nie w tabeli — kary czasowe pozbawiły go zwycięstwa, które po kapitalnej i konsekwentnej jeździe zgarnął Scrabyyy. Na podium wskoczył także Baku po równej i czystej jeździe.
Największym pechowcem dnia okazał się Dawid, któremu na przedostatnim okrążeniu eksplodowała opona. Dramatyczny zjazd do boksu przekreślił jego szanse na solidne punkty.
W generalce:
Wonsiakk awansuje na P2.
Anna Yamada spada na P3.
Natomiast w konstruktorce:
McLaren wskakuje na drugie miejsce kosztem Red Bulla.
Niesamowite, że udało się w ten wyścig wlać tyle emocji! Dla większości stawki wyścig był pociągający jak sobotni sprint… Dobrze, że się chociaż z przodu coś działo!
A już dzisiaj o 19:30 zapraszamy na wyścig Splitu 1!
